Maciej Michalski ma 27 lat i pracuje u najlepszego pracodawcy na świecie - Google. Szczęście? Bynajmniej. Ciężka praca? Owszem. Zanim dostał posadę w Dolinie Krzemowej, zdążył skończyć jeden z najlepszych technicznych uniwersytetów na świecie, założyć dwie fundacje i dwa technologiczne start upy! Jak on to wszystko robi?
Maciej dostał się do amerykańskiej firmy dzięki programowi Associate Product Manager, dzięki któremu gigant rekrutuje najzdolniejszych młodych ludzi z całego świata.
Jak tego dokonał? Dokładnie zaplanował swoją karierę. I chciał być najlepszy. Pod koniec studiów na Politechnice Warszawskiej, stwierdził, że chce kontynuować edukację na zagranicznej uczelni. Wybrał dwie uczelnie z Londynu, jedne z najlepszych uniwersytetów technologicznych na świecie. Dostał się do gorszej, Imperial College London, a marzył o University College London (UCL). UCL jest drugą uczelnią na świecie pod względem technologii. Napisał do nich 4 podania, aż w końcu dziekan umówił się z nim na spotkanie. Przekonał go do ponownego rozpatrzenia swojej kandydatury i dołączył do najlepszych.
Latem 2012 roku dostał się na staż do Google. Staż trwał 10 miesięcy, a w tym czasie Maciej Michalski zdążył napisać aplikację skracającą linki (sprzedał ją koncernowi Agora) oraz stworzył fundację, która pomaga młodym polakom dostać się na prestiżowe zagraniczne uczelnie.
Czy myślicie, że żyje tylko pracą? Nic podobnego. W Kalifornii poznał koreańską studentkę, również miłośniczkę nowych technologii. Są zaręczeni.
W2014 roku Maciej Michalski znalazł się na liście 100 najbardziej obiecujących młodych ludzi w Europie Środkowo-Wschodniej ( ranking Financial Times)!
Trzymamy kciuki, życzymy dalszych sukcesów i oczekujemy, że jego postać zainspiruje wielu młodych polaków.
Źródło: Forbes.pl