Budowanie odpowiednich relacji między ludzkich i podstawy savouir-vivre to bardzo przydatna umiejętność, nie tylko w poszukiwaniu pracy. Często w dość nerwowej sytuacji, jaką jest niewątpliwe kontakt z rekruterem, kandydatom wpadają do głowy dość dziwne pomysły. Tymczasem nadmierne spoufalania się z prowadzącymi rekrutacje najczęściej powoduje skutek odwrotny do zamierzonego. Jakich zachowań powinniśmy unikać, żeby nie przesadzić?
Przechodzenie na Ty
Przejście na „Ty” podczas rozmowy kwalifikacyjnej bez zaproszenia ze strony rekrutera jest zawsze źle widziane. To do niego należy ta propozycja – nawet jeśli jest młodszy, nawet jeśli też jest kobietą czy mężczyzną. Spoufalanie się w taki sposób może tylko nam zaszkodzić, pokazując brak dobrych manier i profesjonalizmu.
Bezpośrednie sformułowania
Wiadomość do pracodawcy, e-mail z kolejnym etapem rekrutacji, sms o szczegóły dojazdu? Jakakolwiek forma kontaktu przed Tobą w drodze na wymarzone stanowisko nie pozwól sobie na familijny ton. Póki nie otrzymasz zachęty od rekrutera, nie rezygnuj z grzecznościowych formułek.
Zaproszenie do znajomych
Niewiarygodne, ale znamy takie przypadki coraz częściej. Dzień, dwa po zakończonym spotkaniu rekrutacyjnym, specjalista od HR dostaje zaproszenie do znajomych na Facebooku…od kandydata. Nie musimy tłumaczyć jak źle to wygląda – rekruter nie jest naszym znajomym. W najlepszym przypadku wyjdziemy na maniakalnego miłośnika social media, który nie może przepuścić żadnej okazji, aby powiększyć swoje grono znajomych. Nie mówiąc o tym, że dzięki temu rekruter ma pełen dostęp do naszego profilu, który dokładnie prześwietli.
Wpadłem przypadkiem
Akurat przechodziłeś obok w biura i pomyślałeś, że wpadniesz i się przedstawisz? Źle to wygląda nawet w małych firmach, a co dopiero w wielkich korporacjach. Domagając się spotkania z rekruterem, który jest zajęty i nieprzygotowany jest złym posunięciem – pokazuje, że nie szanujesz jego czasu.